Trafiła kosa na Kamieńsk
Stało się. Straciliśmy pierwsze punkty na własnym boisku. Przed meczem wiedzieliśmy, że nasz sobotni rywal nie będzie należał do najłatwiejszych. Drużyna Świtu Kamieńsk niczym nas jednak nie zaskoczyła i, choć prezentowała się bardzo solidnie, to pewnym było, że mecz jest do wygrania.
Po dwudziestu minutach trzy punkty znacznie się jednak od nas oddaliły. Po “ping-pongu” w polu karnym piłkę próbował “wyekspediować” Radosław Kochelski, którego uderzenie (na granicy przepisów) zablokował napastnik gości na tyle niefortunnie dla nas, że piłka przelobowała Sylwestra Wojdala.
Niemal natychmiast dało się odczuć zmianę sposobu gry przyjezdnych, którzy już w pierwszej połowie zaczynali kraść jakże cenne dla nich w ostatecznym rozrachunku sekundy. Nasze ataki były dość chaotyczne i nie przekładały się na klarowne sytuacje podbramkowe. Mimo to, gdyby nie zabrakło dokładności przy tzw. ostatnich podaniach, na przerwę moglibyśmy schodzić remisując.
Druga połowa przypominała obronę Częstochowy (jak mawiał klasyk) – przy czym rolę Częstochowy odgrywała niemal zaczarowana bramka przyjezdnych, strzeżona przez świetnie dysponowanego bramkarza. Raz po raz naszym zawodnikom udawało się jednak podejść pod mur na tyle blisko, aby przymierzyć się do oddania skutecznego ciosu. Po godzinie gry wydawało się, że mamy remis – sędzie podyktował rzut karny po faulu na Grzegorzu Walentynowiczu, aby po chwili, po konsultacji z sędzią asystentem, odgwizdać spalonego…
Radosław Kochelski swoją szansę otrzymał dziesięć minut później. Tym razem zagranie piłki ręką w polu karnym nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Remis! “Kaciu” miał zresztą o wiele więcej pracy. Bezradni goście uciekali się co chwilę do fauli, po których arcydokładne wrzutki penetrowały pole karne Świtu. W sieci jednak nic nie wylądowało i mecz zakończył się remisowo, mimo że Stal swoją grą zasłużyła na zwycięstwo.
Stal Niewiadów – Świt Kamieńsk 1:1 (0:1)
Bramka: Radosław Kochelski (k).
Stal: Wojdal – Wojciechowski, Kochelski, Walentynowicz, Kotynia – R. Mucha (Ł. Mucha), Chrzanowski, Jajek (C), Kubiak, Sobkiewicz (Szczegielniak) – Urbańczyk.
.