Nędza…
Początek sezonu z pewnością nie wyglądał tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Syrenka Zakościele „na papierze” była przeciwnikiem, z którym powinniśmy sobie poradzić. W szczególności u siebie. Na inaugurację sezonu!
Początek wyglądał nieźle – w pierwszym kwadransie stworzyliśmy kilka stuprocentowych sytuacji bramkowych, jednak naszym zawodnikom zabrakło skuteczności w kluczowych momentach. Zawodników przedniej formacji wyręczył na szczęście prawy pomocnik Mateusz Mrugalski, którym płaskim strzałem w długi róg nie dął szans bramkarzowi gości.
Zdobyta wcześnie bramka zazwyczaj ustawiała nam mecz, tym razem jednak jeszcze w pierwszej połowie dostaliśmy dwa potężne ciosy i na przerwę schodziliśmy z rezultatem 1-2.
W drugiej połowie Stal wyglądała na niezwykle zdeterminowaną i, choć gra się nadal nie kleiła, udało się zdobyć wyrównującą bramkę – Radosław Kochelski w swoim stylu z rzutu wolnego zdjął pajęczynę z okienka bramki Syrenki.
Kiedy na kilkanaście minut przed końcem meczu wprowadzony na boisko w drugiej połowie Łukasz Mucha dał nam prowadzenie, kończąc ładną zespołową akcję, wydawało się, że trzy punkty jednak zostaną w Niewiadowie. Niestety, prowadzenia nie udało się dowieźć do końca i w 93. minucie, po stracie piłki na naszej połowie, goście przeprowadzili decydującą akcję i wyrównali na 3-3. Na czwartą bramkę żółto-niebieskim zabrakło już czasu.
Stal Niewiadów – Syrenka Zakościele 3-3 (1-2).
Bramki: Mrugalski, Kochelski, Ł. Mucha.
Stal: Piotr Stasiołek – Wojciech Aleksandrowicz, Dawid Wojciechowski (c) (żk), Mariusz Jajek, Arkadiusz Szczegielniak – Bartłomiej Pokora, Adrian Legęncki, Radosław Kochelski, Mateusz Mrugalski – Rafał Mucha, Bartosz Urbańczyk (żk). Grali ponadto: Łukasz Mucha, Daniel Woźniak, Marcin Kotynia.
.