Lechia za mocna
Niestety los nie okazał się dla nas łaskawy i już w IV rundzie Pucharu Polski skojarzył nas z ubiegłorocznym zwycięzcą tych rozgrywek na szczeblu okręgu piotrkowskiego – Lechią Tomaszów Mazowiecki. Rywal z „ górnej półki”, a nam nie pozostało nic innego jak wyjść na boisko i walczyć z nim jak równy z równym i właśnie z takim nastawieniem na boisko wyszli nasi zawodnicy. Przy wypełnionym po brzegi „blaszaku” i odrobinie piłkarskiego szczęścia, chcieliśmy pokusić się o niespodziankę…
…Mecz jednak rozpoczął się dla nas fatalnie, bo już w 45. sekundzie po długim podaniu zawodnika gości i nieporozumieniu Arkadiusza Szczegielniaka z bramkarzem Piotrem Stasiołkiem, bramkę dla przyjezdnych zdobył Daniel Potakowski. Przez następne kilka minut nie mogliśmy uciec spod naporu zawodników Lechii, widać było, ze podeszli oni do meczu z szacunkiem dla rywala i nie zamierzali odpuszczać. Nasze próby ataku bramki gości kończyły się zazwyczaj w okolicach linii środkowej boiska. Przed stratą drugiego gola uchroniła nas poprzeczka, bliski szczęścia był Dawid Stańdo, ale coraz częstsze szarże Lechistów przyniosły im bramkę w 23. minucie spotkania, na listę strzelców wpisał się ponownie Daniel Potakowski, który w pierwszym fragmencie spotkania był najjaśniejszym punktem swojego zespołu.
W 34 minucie po zamieszaniu w polu karnym, bramkę na 3-0 zdobył dla gości Arkadiusz Adamiec. Lechia jednak nie zamierzała zwalniać tempa i nadal stwarzała sobie groźne sytuacje, po jednej z nich Adrian Gaugier sfaulował zawodnika przyjezdnych, za co został ukarany żółtą kartka. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w 40. minucie na bramkę zamienił Kacper Rakowski.
Stal schodziła do szatni z bagażem 4 straconych goli i zerem po stronie celnych strzałów na bramkę gości (!). Trener Bogdan Gaugier wiedząc, ze niemożliwe jest już odrobienie strat z tak wymagającym rywalem, zdecydował się dać szansę młodym zawodnikom. Od początku drugiej polowy na boisku zameldowali się Sylwester Wojdal, Marcin Kotynia i Szymon Bobrek, zmieniając odpowiednio Piotra Stasiołka, Arkadiusza Szczegielniaka i Rafała Sobkiewicza. Naszym zawodnikom nie pozostało nic innego jak tylko walczyć o honorowe trafienie i o to, aby wynik nie skończył się „dwucyfrówką”.
W 54. minucie swojego drugiego gola, a piątego dla swojej drużyny, zdobył Kacper Rakowski. Pięć minut później trybuny ożyły, jednak nie z powodu bramki dla gospodarzy, a zmiany w drużynie gości! Na boisko bowiem wszedł Kamil Cyran, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Niewiadowie i jest on oddanym fanem naszej drużyny!
W 75. minucie od utraty szóstej bramki uchronił nas Sylwester Wojdal, który w sytuacji sam na sam obronił strzał Kacpra Rakowskiego. Jednak nasz bramkarz nie był w stanie nic zrobić chwilę później, kiedy to piłkę do naszej bramki ponownie skierował Arkadiusz Adamiec. W końcowe meczu Adrian Gaugier pokusił się o dobry strzał z rzutu wolnego, jednak bramkarz gości sparował piłkę na rzut różny. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Stal Niewiadów kończy swoja przygodę z Pucharem Polski na IV rundzie, mimo wysokiej porażki nie ma jednak powodu do wstydu.
Teraz musimy się skupić na zdobywaniu punktów w lidze, ponieważ czołówka powoli nam odjeżdża, najbliższa okazja już w tę niedzielę na boisku w Żelechlinku, który także od falstartu zaczął tegoroczne rozgrywki ligowe.
Stal Niewiadów – Lechia Tomaszów Maz. 0-6 (0-4)
Stal: Piotr Stasiołek (Sylwester Wojdal) – Arek Szczegielniak( Marcin Kotynia), Mariusz Jajek, Wojciech Aleksandrowicz, Bartłomiej Pokora – Rafał Sobkiewicz (Szymon Bobrek), Adrian Gaugier, Bartosz Urbańczyk, Łukasz Mucha – Adrian Legęncki (Mateusz Mrugalski), Rafał Mucha.
Żółte kartki: Stal – A. Gaugier, Lechia – Pogorzała.
.